Judeł ciągle gra na skrzypach
– o fenomenie kina żydowskiego

Arkadiusz Walczak

W publicystyce, ale także w podręcznikach szkolnych, często występuje określenie mniejszość żydowska lub społeczność żydowska w II Rzeczypospolitej. Wskazuje ono na jednorodny charakter tej grupy, analogiczny do np. mniejszości niemieckiej czy ukraińskiej. Tymczasem świat Żydów polskich przed II wojną światową był niezwykle zróżnicowany i to pod wieloma względami: religii, języka, obyczajów, w tym strojów, poglądów politycznych, sytuacji ekonomicznej, wreszcie miejsca zamieszkania.

Na warszawskiej ulicy w latach 20. i 30. XX w. spotkać zatem można było i pobożnego wyznawcę chasydyzmu, religijnego, ortodoksyjnego żyda, przedstawiciela judaizmu zreformowanego, Żyda ateistę czy w pełni zasymilowanego obywatela polskiego żydowskiego pokolenia, często wyznającego już katolicyzm lub któryś z nurtów protestantyzmu. Przedstawicieli partii socjalistycznej, syjonistycznej i ortodoksyjnej. Mieszkańców Warszawy czy Łodzi, ale także małych żydowskich miasteczek. Czynnikiem, często jedynym, który spajał przedstawicieli tych różnych światów było wychowanie w tradycji i kulturze jidysz oraz znajomość tego języka.

Język jidysz to kulturalny język Żydów aszkenazyjskich, powstały w późnym średniowieczu jako język mieszany na pograniczu germańsko-słowiańskim z silnie zaznaczonym wpływem leksykalnym i alfabetem hebrajskim. Chcąc określić obszar rozpowszechnienia oraz liczbę użytkowników jidysz, należy odwołać się właśnie do okresu międzywojennego, kiedy jidysz wykrystalizował się jako nowoczesny język kulturalny i pretendował do roli języka narodowego Żydów wschodnioeuropejskich. Obszar zamieszkiwany przez użytkowników jidysz w tym okresie daje się podzielić na terytorium Europy Środkowowschodniej oraz rozsiane po świecie kolonie językowe użytkowników jidysz, głównie emigrantów ekonomicznych. Ten pierwszy obszar obejmował tereny od Estonii poprzez zachodnią granicę Litwy, Polski, Słowacji, Transylwanię z południową granicą Węgier i Rumunii, po wybrzeże Morza Czarnego i Azowskiego do Rostowa i dalej aż po Psków. Przy czym największe skupiska ludności posługującej się tym językiem znajdowały się na terenie południowo-wschodniej i centralnej Polski, Litwy i Białorusi, zachodniej Ukrainy oraz w zachodniej Rosji. Poza tym istniały większe i mniejsze skupiska o charakterze kolonii językowych w Europie Zachodniej, USA, Kanadzie, Argentynie, Brazylii, Afryce Południowej i w Palestynie. Największym skupiskiem w Europie użytkowników tego języka była Warszawa, gdzie w 1931 r. co trzeci mieszkaniec posługiwał się jidysz. Ze stolicą Polski w liczbach bezwzględnych mógł w tym czasie konkurować jedynie Nowy Jork, na który przypadał milion użytkowników tego języka, co oznaczało, że znał go co piąty mieszkaniec metropolii. W Polsce, w zachodnich regionach Białorusi, Litwy i Ukrainy w wielu małych miastach (sztetl) ludność posługująca się językiem jidysz stanowiła znaczną część, nieraz zdecydowaną większość mieszkańców. W 1925 r. właśnie w Polsce powołano do życia Żydowski Instytut Naukowy z siedzibą w Wilnie, który stał się centrum zakrojonych na szeroką skalę badań nad językiem jidysz. Była to pierwsza wyspecjalizowana instytucja, zajmująca się opisem naukowym tego języka.[1]

W okresie międzywojennym społeczność żydowska tworzyła różnorodne, bardzo bogate życie kulturalne i oświatowe. Działało wiele ośrodków kultury, instytucji oświatowych i społecznych, nie tylko w dużych miastach, ale także mniejszych ośrodkach. Znakomicie rozwijała się literatura żydowska, funkcjonowały grupy literackie takie jak awangardziści Mojżesza Brodersona, Jung Jidysz w Łodzi, Chaliastre – grupa Pereca Markisza, Uri Cwi Grinberga i Melecha Rawicza w Warszawie czy Jung Wilne Chaima Grade i Abrahama Suckewera. Należy tu dodać twórców żydowskiego pochodzenia piszących w języku polskim: Bolesława Leśmiana, Julina Tuwima, Mariana Hemara, Józefa Wittlina, Mieczysława Jastruna, Tadeusza Peipera i innych. Rozwijało się życie muzyczne, czego potwierdzeniem były sukcesy Artura Rubinsteina, Henryka Wieniawskiego, Bronisława Hubermana czy Władysława Szpilmana. Bogate było żydowskie życie teatralne, działały teatry grające w jidysz: Di Wilner Trupe, Warszewer Jidiszer Kunstteater, eksperymentalny Jung Teater. Działały także teatrzyki rewiowe i satyryczne, kabarety literackie. Teatr dawał utrzymanie malarzom – takim jak Jankiel Adler, muzykom – jak Hanoch Kon, dramaturgom – jak Perec Hirschbein, Szalom Asz czy Aron Cejtlin, aktorom – takim jak Abraham Morewski, Rachela Holzer, Mojżesz Lipman, komikom – takim jak Szymon Dżigan, Israel Szumacher, wreszcie licznej rzeszy recenzentów i dziennikarzy zajmujących się tematyką kulturalną. W Polsce międzywojennej wydawano około 170 gazet i czasopism w języku jidysz i hebrajskim.[2] Film nie mógł pozostać poza zasięgiem i zainteresowaniami twórców pochodzenia żydowskiego. Produkcje polskie i żydowskie na początku dwudziestego wieku startowały prawie równocześnie.

Natan Gross pod pojęciem film żydowski rozumie filmy na tematy żydowskie, wyprodukowane przez producentów Żydów dla publiczności żydowskiej w języku jidysz. Jednak badacz ten zwraca także uwagę, że do tej kategorii należy zaliczyć produkcje w języku hebrajskim, a także, zwłaszcza w okresie kina niemego, produkcje, które nie były przeznaczone dla widza żydowskiego, ale ze względu na swoją tematykę przyciągały do kin także tych widzów, np. Meir Ezofowicz według powieści Elizy Orzeszkowej lub Sąd Boży na podstawie dramatu Stanisława Wyspiańskiego. Warto także zauważyć, że niektóre produkcje w jidysz były opatrzone napisami w języku polskim i adresowane nie tylko do widza znającego jidysz. Pod względem produkcyjnym nie ma możliwości oddzielenia filmów żydowskich w Polsce od filmów polskich. Baza produkcyjna była bowiem ta sama. Film żydowski, nawet osiągając sukces frekwencyjny i kasowy, nie miał szans zaistnieć jako samodzielny czynnik ekonomiczny, co oznaczało, że wytwórnie filmowe produkujące filmy w jidysz zmuszone były także produkować filmy polskie, przeznaczone dla polskiego widza.[3]

Bardzo wielu pracowników polskiego przemysłu filmowego, producentów, reżyserów, operatorów, aktorów było pochodzenia żydowskiego, np. Michał Waszyński, Aleksander Ford, Józef Lejtes, Henryk Szaro, Konrad Tom, Leon Jeannot czy Ina Benita. Są to nazwiska obecne w każdej monografii filmu polskiego okresu międzywojennego i nie ze względu na ich wkład w rozwój kina żydowskiego, ale kinematografii polskiej.

W rozwoju kina żydowskiego w Polsce wyróżnić możemy trzy okresy – pierwszy (1911-1916) to początki filmu żydowskiego. Powstawały wówczas filmy, które były ekranizacjami przedstawień Teatru Żydowskiego w Warszawie, reżyserowanymi przez aktora i reżysera tego teatru Abrahama Izaaka Kamińskiego. Filmy były oczywiście nieme, opatrzone napisami w językach jidysz i polskim, miały także dwujęzyczne tytuły. Występowały w nich wybitne aktorki teatralne Ester Rachel Kamińska, Regina i Ida Kamieńskie. Okres drugi (1924-1929), kiedy to wyprodukowano trzy pełnometrażowe filmy fabularne, jeszcze bez ścieżki dźwiękowej. Szczególną popularnością cieszył się film Ślubowanie, inspirowany znaną sztuką teatralną Dybuk. Reżyserem tego obrazu był Zygmunt Turkow, plenery kręcono w Wilnie i na warszawskich Nalewkach, a film zdobył dużą popularność nie tylko w Polsce, ale także w USA. Okres trzeci (1936-1939), określany jest jako złota era filmu żydowskiego w Polsce. Wyprodukowano wtedy 9 filmów fabularnych, w tym 3 komedie. Był to okres nasilającego się w Polsce antysemityzmu, fali prześladowań Żydów w Niemczech, a jednocześnie bardzo intensywny czas rozwoju kultury żydowskiej w II Rzeczypospolitej.

W 1936 r. powstaje komedia Judeł gra na skrzypcach. Jej producentem był Józef Green, mieszkający w USA producent filmowy i teatralny, który znakomicie znał amerykańskie realia produkcyjne, ale także oczekiwania żydowskiej publiczności w Stanach Zjednoczonych, stęsknionej obrazów sielskiego sztetla.[4] Do pracy nad scenariuszem zaangażował uznanego twórcę sukcesów kasowych polskiego kina Konrada Toma, a do głównej roli gwiazdę żydowskiej sceny teatralnej w USA Molly Picon.[5] Sam objął reżyserię (we współpracy z Janem Nowiną-Przybylskim). Teksty piosenek napisał wybitny żydowski poeta Icyk Manger, a muzykę Abraham Elistein. Bohaterką filmu jest Itke, córka basisty Ariego, małomiasteczkowego klezmera. Razem z ojcem, przebrana za chłopca, chodzi po podwórkach i wygrywa sentymentalne, żydowskie piosenki. W czasie wędrówek spotykają konkurencyjny duet Icyka i jego syna Froima. Po początkowej kłótni dochodzi do zgody i powstaje kwartet. Schemat fabularny łatwy do przewidzenia, Itke zakochuje się we Froimie, ale nie może ujawnić swojej prawdziwej tożsamości i wyznać uczucia. Parę do szczęśliwego finału czeka sporo perturbacji, które są przede wszystkim pretekstem do wyśpiewania wspaniałych piosenek: Judeł ze skrzypcami; Grajcie skrzypce, grajcie; Niechże się upiję; Posłuchajcie dobrzy ludzie mojej smutnej pieśni. Plenery kręcono w Kazimierzu nad Wisłą. Film odniósł ogromny sukces, na co złożyło się kilka elementów: dynamiczna fabuła z elementami komediowymi, rozmach produkcyjny, dobre aktorstwo, ciekawe zdjęcia, sentymentalne, ale bardzo urokliwe piosenki, wreszcie wierne oddanie kolorytu żydowskiego życia, np. w powszechnie chwalonej przez recenzentów polskich i amerykańskich scenie żydowskiego wesela. Ciekawostką jest fakt, że film ponownie wprowadzono na ekrany w Stanach Zjednoczonych w 1956 r. pod tytułem Castels in the Sky.[6] Judeł gra na skrzypcach to nie tylko świadectwo rozwoju kina żydowskiego w Polsce, ale dzisiaj przede wszystkim znakomite źródło poznania piękna języka jidysz oraz świata polskich Żydów, który wkrótce po premierze filmu przestanie istnieć.

Ze złotej ery filmu żydowskiego warto przywołać jeszcze jeden tytuł – Dybuk, autorstwa Szlojme Zajnwela Rapaporta, został zekranizowany według scenariusza Altera Kacynze, Marka Arnsztejna, za kamerą stanął Albert Wywerka, a reżyserował Michał Waszyński. Konsultantem historycznym filmu był prof. Majer Bałaban. W rolach głównych wystąpili Abraham Morewski, Lili i Leon Liebgold, Mosze Lipman, Izaak Samberg. Akcja filmu, podobnie jak i sztuki, dzieje się w małych, kresowych miasteczkach. Dwaj przyjaciele Nisan i Sender przyrzekają sobie, że ich dzieci staną kiedyś na ślubnym kobiercu. Nisan ginie jednak przed narodzinami syna Chanana. Mija 18 lat, Chanan przybywa do domu przyjaciela ojca i zakochuje się w jego córce, Sender znajduje jednak córce Lei bogatego narzeczonego i nie chce wypełnić przysięgi złożonej zmarłemu przyjacielowi. Zrozpaczony Chanan zwraca się z prośbą o pomoc do szatana i umiera. W dniu swego wesela Lea udaje się na grób Chanana i zaprasza go na swój ślub. W czasie uroczystości ślubnej dziewczyna ucieka, a przez jej usta przemawia dybuk – duch Chanana. Zrozpaczony ojciec wyjawia prawdę rabinowi, który przeprowadza specjalne obrzędy, w czasie których prosi, by duch ojca chłopaka wybaczył przyjacielowi. Dybuk zostaje wypędzony, dziewczyna umiera, ale jej dusza jest wolna i może połączyć się z duszą ukochanego. Zdjęcia kręcono wiosną 1937 r. w Warszawie i Kazimierzu nad Wisłą przez 5 tygodni – wyjątkowo długo jak na przedwojenne warunki. Film pokazywany był w kinie Sfinks, jednym z największych w Warszawie, z polskimi napisami i przez ponad trzy miesiące gromadził komplety publiczności. Był to pierwszy tak wielki sukces kina jidysz w spotkaniu z polską publicznością. Film sugestywnie wprowadzał widzów w klimat nieuchronności, z jaką spełnia się klątwa złamanej przysięgi. Nawiązując do estetyki kina ekspresjonistycznego, film wzmacniał tragizm sztuki: o ile dla folklorysty Rapaporta sztetl był nośnikiem żydowskiej pamięci, o tyle film Waszyńskiego podpowiadał pytanie, jak ta pamięć ma się ustrzec przed unicestwieniem. Według Tadeusza Lubelskiego zdumiewający był ten profetyczny aspekt filmowego Dybuka, w którym całe miejsce akcji przypominało cmentarz.[7] Jerzy Toeplitz w Historii sztuki filmowej napisał: „Dybuk wszedł dziś do kolekcji klasyków filmowych, reprezentuje bowiem bezspornie najwyższe osiągnięcie artystyczne w produkcji filmów w języku żydowskim, realizowanych przez polską kinematografię”[8]. Natan Gross dodaje: „Z perspektywy lat widać, że Dybuk jest jedynym bodaj przedwojennym filmem żydowskim, który wszedł do historii kina”. Zagłada świata żydowskiego, świata jidysz oznaczała także kres kina żydowskiego, co prawda badacze wskazują jeszcze na czwarty okres funkcjonowania tego kina (1946-1950), ale zamyka się on głównie filmami dokumentalnymi.

Film żydowski, poza nielicznymi wyjątkami, nie odznaczał się wybitnymi walorami artystycznymi i nie wyróżniał specjalnie na tle konfekcji filmowej polskiej kinematografii dwudziestolecia międzywojennego. Twórcy tych filmów nie podejmowali problemów współczesnych, akcja wszystkich produkcji toczy się w przeszłości, zwykle przed I wojną światową. Brak w tych filmach wątku relacji polsko-żydowskich, chyba że są to produkcje historyczne, których akcja dzieje się np. w czasie powstania styczniowego. Akcja filmów osadzona jest przede wszystkim na prowincji, w małych miasteczkach, typowych sztetlach, tematem wiodącym jest rodzina, tradycja, miłość, ale także potrzeba awansu, niezależności, samodzielności wyboru drogi życiowej, zwłaszcza młodych bohaterek i bohaterów, eksponowany jest folklor żydowski, tradycje, pieśni religijne i piosenki ludowe. Na pewno filmy te spełniały ważne zadanie w zbliżeniu kulturalnym między Żydami i Polakami, warto także zauważyć, że w okresie międzywojennym nie powstał w Polsce żaden film antysemicki.

Dzisiaj patrzymy na te filmy nie przez pryzmat ich walorów artystycznych, ale jako świadectwa życia żydowskiego w jego różnorodności. Po zniszczeniu kultury żydowskiej stanowią one bezcenne źródło informacji na temat folkloru żydowskiego, realiów dnia codziennego żydowskiego sztetla, wreszcie piękna języka jidysz. Języka, który współcześnie zanika jako język żywy i używany. Wiele z tych filmów się nie zachowało, znamy tylko ich opisy czy recenzje, zatem warto docenić te, które przetrwały i od czasu do czasu pozwolić Judełe zagrać na skrzypcach i zaśpiewać.

[1] Żydzi w Polsce. Dzieje i kultura. Leksykon, pod red. J. Tomaszewskiego i A. Żbikowskiego, Wydawnictwo Cyklady, Warszawa 2001, ss. 204-205.

[2] Gross Natan, Film żydowski w Polsce, Rabid, Kraków 2002, s. 19.

[3] Żydzi w Polsce, op. cit., ss. 90-96.

[4] Ciekawy kontekst dla omawianej tutaj problematyki stanowić mogą materiały filmowe stworzone przez polskich Żydów, którzy wyemigrowali do USA i podczas odwiedzin w kraju przodków kręcili amatorskie filmy utrwalające uroczystości rodzinne, atmosferę sztetli. Materiały te wykorzystała Jolanta Dylewska w znakomitym filmie dokumentalnym Polin.

[5] Molly Picon polskiej publiczności jest znana jako swatka Jente ze Skrzypka na dachu w reżyserii Normana Jewisona.

[6] Film żydowski w Polsce, op. cit., s. 83.

[7] Lubelski Tadeusz, Historia kina polskiego 1895-2014, Universitas, Kraków 2015, s. 131.

[8] Film żydowski w Polsce, op. cit., s. 97.