Green Book (2018)

Reż. Peter Farrelly

Data premiery: 8 lutego 2019

Wojciech Świdziński

Turkusowy cadillac sunie na południe pustymi szosami stanów Wirginia, Kentucky, Alabama, Luizjana. Wrażenie widokówkowego spokoju, potęgowane barwami jesieni i nostalgicznie oddanej atmosfery wczesnych lat 60., jest oczywiście złudne. Wewnątrz samochodu zasiada klasyczna „niedobrana para”. Pasażerem jest wirtuoz fortepianu, który odbywa trasę koncertową po „pasie biblijnym”, kierowcą zaś nowojorski wykidajło. Różni ich jednak o wiele więcej. Pierwszy nazywa się Don Shirley i obnosi się z nienagannymi manierami wyniesionymi z zagranicznych uczelni oraz najbardziej prestiżowych salonów. Jest przy tym Afroamerykaninem. Drugi to Frank Vallelonga, znany pod pseudonimem Tony „Wara” – nieokrzesany abnegat i miłośnik fast foodów, wywodzący się z powierzchownie zasymilowanej rodziny włoskiej. Trudno zatem o większy zestaw przeciwieństw, a zarazem nieoczywistego wymieszania statusów. Związany kontraktem muzyk i uzależniony od pensji kierowca starają się nie odnosić do siebie wrogo, ale ich ewidentne charakterologiczne niedopasowanie i obcość są wszechogarniające, powodując zresztą wiele sytuacji komicznych. Zgodnie z prawidłami kina drogi, dwumiesięczna podróż oraz zdobywane podczas niej doświadczenia sprawiają, że mężczyźni zaczynają spoglądać na siebie inaczej. Tym bardziej, że w miarę zapuszczania się na południe wzrasta ciśnienie zewnętrzne, napierające na czarnoskórego muzyka, który choć wymknął się narzuconej pozycji społecznej, nie jest w stanie uniknąć wynikających z rasistowskich uprzedzeń aktów nietolerancji.

Tony zresztą także – choć w znacznie mniejszej skali – doświadczy agresji, wymierzonej w jego włoskie, nieprotestanckie korzenie. To jeden z kluczowych momentów filmu, który przez cały czas oglądamy właśnie jego oczyma, niekoniecznie utożsamiając się z poglądami czy manierami tego bohatera. Rozpoczynamy wędrówkę obarczeni jego instynktownym rasizmem, stopniowo jednak towarzyszymy narastającemu w nim zdumieniu osobliwym uporem pracodawcy, by wreszcie doświadczyć narodzin więzów przyjaźni z drugim człowiekiem. Postać Tony’ego jest klarowną egzemplifikacją przekonania, że ogłada, czy inteligencja nie są potrzebne, by wykazać się szlachetną, właściwą naszemu gatunkowi empatią.

W toku podróży zmienia się także Don Shirley, kurczowo trzymający się wyniosłych i ostentacyjnie uprzejmych manier, jako obrony przed światem, dla którego jego pozycja jest skandalem, nieakceptowalnym nawet przez innych czarnoskórych. Gorzkie przeżycia sprawią jednak, że w pełnej emocji scenie na moment uchyli maskę i wyrzuci z siebie skargę sformułowaną nie w eleganckiej, superpoprawnej angielszczyźnie, lecz w charakterystycznym języku czarnej ulicy. Finalnie zaś osiągnie swoistą syntezę, przejmując od nowego przyjaciela odrobinę „luzu” i w specyficzny sposób spełniając marzenie dotyczące… wykonania muzyki Chopina.

Warto przy tym podkreślić, że Green Book nie jest przeszywającym dramatem, nawet pomimo wielu podobieństw do powstałego niemal w tym samym czasie (i również nominowanego do Oscara w kategorii „Najlepszy Film”) Czarnego bractwa Spike’a Lee. Reżyserem filmu jest Peter Farrelly, twórca popularnych komedii, opartych na komizmie skontrastowanych postaci. Jego film to w gruncie rzeczy wysoka komedia o męskiej przyjaźni, wyzbyta nadmiernej dosadności na rzecz skupionej powagi i zaprawiona wynikającą z podjętej tematyki goryczą. Przewidywalny, wynikający z prawideł kina drogi, przebieg fabuły i poprawną, klasyczną narrację urozmaicono kilkoma zaskakującymi rozwiązaniami, grającymi z przyzwyczajeniami widzów, a nade wszystko aktorskim koncertem w wykonaniu Viggo Mortensena (Tony) i Mahershala Alego (Don Shirley). Obaj na swój sposób przerysowują kreowane postacie, ale nie sprzeniewierzają się wiarygodności ich wizerunków ani subtelności psychologicznego cieniowania. Autentyczności opartego na faktach filmu dostarczyła przy tym osoba współproducenta i współscenarzysty, którym jest Nick Vallelonga – pracujący w Hollywood syn rzeczywistego Tony’ego „Wary”.

Green Book można polecić nie tylko z uwagi na znakomitą grę aktorską i krzepiące przesłanie, ale nade wszystko ze względu na niemal podręcznikowe przeprowadzenie praktycznego kursu tolerancji. I nie chodzi tu wyłącznie o tolerancję rasową, ale wszelkie spojrzenie na Innego. Podążając za Tonym, doświadczamy spontanicznego burzenia kolejnych barier, którymi został odgrodzony od drugiego człowieka. Dostrzegamy też, że każdy z nas może być postrzegany jako Inny, a ujawnienie tego zależy wyłącznie od kontekstu sytuacji.

Rzecz jasna, film może posłużyć również jako wymowny przykład zobrazowania powszechnego problemu rasizmu oraz specyficznie amerykańskiego zjawiska segregacji rasowej. Warto przypomnieć, że przez znaczną część XX w. jedynym sposobem na awans społeczny osoby czarnoskórej w Stanach Zjednoczonych było poświęcenie się muzyce lub sportowi. To dzięki czarnym artystom blues, a później jazz stały się ogólnoświatowym fenomenem, czyniąc z jazzu najbardziej „wolnościowy” gatunek muzyczny. Awans ekonomiczny i prestiżowy nie był jednak w stanie odmienić rzeczywistego miejsca w narzucającym zasady segregacji społeczeństwie. Legendarni mistrzowie tacy jak Billie Holiday czy Louis Armstrong zdobywali aplauz najbardziej eleganckiej publiczności, która potem nie dopuszczała ich do zjedzenia posiłku w tej samej sali restauracyjnej. W Green Book takie sytuacje zobaczymy w całej ich bolesnej ostrości, a filmowy Don Shirley będzie też argumentował, że nawet w dziedzinie muzyki dotyczą go niepisane ograniczenia: brak możliwości zaprezentowania umiejętności w repertuarze klasycznym. Podjęta przez niego podróż stała się więc swoistym manifestem i wystawieniem na próbę siebie oraz społeczeństwa, zaś dla jego białego kierowcy i przyjaciela – a także dla widzów – jest doskonałą lekcją ludzkiej godności.

tytuł: Green Book
rodzaj/gatunek: komediodramat
reżyseria: Peter Farrelly
scenariusz: Peter Farrelly, Nick Vallelonga, Brian Currie
zdjęcia: Sean Porter
muzyka: Kris Bowers
obsada: Viggo Mortensen, Mahershala Ali, Linda Cardellin
produkcja: USA
rok prod.: 2018
dystrybutor w Polsce: M2 Films
czas trwania: 131 min
odbiorca/etap edukacji: od lat 13/podstawowa (7-8), ponadpodstawowa, wyższa

Wróć do wyszukiwania